Ale w jakim celu? zastanowił się. Dlaczego życie tak

ewolucji — pomyślał Gibson. — Ale w jakim zamiarze? zastanowił się. Dlaczego życie tak uparcie trzyma się tego małego świata, mimo że ma on najgorsze cechy, jakie może wymyślić natura? Być może, Naczelny Kierownik zaczerpnął część swego optymizmu od tych upartych czy też śmiałych roślin. — Hej! — zawołał George. — pora wracać. Gibson ruszył za nim dość posłusznie. Nie odczuwał już ucisku lęku zamkniętej terenie, który, jak się domyślał, był wynikiem czegoś w rodzaju rozczarowania do warunków panujących na Marsie. Kto przybył tu, aby wykonywać określoną pracę czy też nie miał czasu na rozmyślania, prawdopodobnie całkowity tego stadium nie przeżywał. Jemu jednak pozostawiono komfort, aby mógł zebrać wrażenia, czy też jak dotąd, głównym wrażeniem było uczucie bezsilności, gdy porównywał to, co człowiek zrobił na Marsie, z tym, co dodatkowo do zrobienia pozostawało. Przecież dotychczas trzy czwarte planety były nie zbadane! To w pewnym nasileniu wskazywało na wielkość zadania. W pierwszych kilku dniach w Porcie Lowell Gibson miał dość ciekawych zajęć. W niedzielę burmistrz Whittaker miał trochę wolnego czasu czy też osobiście pokazywał mu miasto, po umieszczeniu go w jednym z 4 apartamentów marsjańskiego Grand